Niedawno wróciłam z spotkania na bierzmowanie. Oczywiście się na nie spóźniłam. Powodem było śniadanie, którym nie mogłam się nacieszyć. A było takie dobre. Pierwszy raz zrobiłam dobre naleśniki! Ale nie udało mi się ich ująć ładnie na zdjęciu :c Jednak może zrobię (raczej na pewno!) je w tygodniu :)
Naleśniki z konfiturą z czarnej porzeczki, kiwi i cukrem pudrem |
Chyba wprowadzę małe zmiany na blogu ...
"Jednak przy odrobinie wysiłku zdołam może kiedyś zrozumieć, że ludzie zawsze przybywają punktualnie tam, gdzie są oczekiwani"
~ Paulo Coelho
To prawda, naleśniki trudno ująć na zdjęciu, chociaż jak dla mnie najgorsze to są omlety! :D
OdpowiedzUsuńNauka czyni mistrza mówią . W takim razie trzeba robić dużo naleśników, omletów i ich zdjęć :D
UsuńMiam! Naleśniki wymagają delektowania się więc spóźnienie usprawiedliwione :)
OdpowiedzUsuńnaleśnikowe śniadanka to jedne z najlepszych śniadań! :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie, naleśniki są strasznie trudne do fotografowania, ale nie to jest najważniejsze. Smak musiał być cudowny :)
OdpowiedzUsuńNaleśniki wyglądaja super <3
OdpowiedzUsuńTeż się przygotowuję do bierzmo ;) a naleśniki pysznie wyglądają!
OdpowiedzUsuńTo w takim razie pjona ! ;))
Usuńdla takiego śniadania można się czasem spóźnić te kilka minut :)
OdpowiedzUsuń