ostatnio na wf mieliśmy test sprawnościowy. nie lubię go, bo może nie jestem w niczym dobra. chociaż bieg na 50 m nawet dobrze mi wyszedł! nie to co reszta ... :P ale jakoś mi to wisi i powiewa, bo i tak nie ma za to oceny. ale jest jedna rzecz, którą bardzo lubię. jest to skłon, czyli sprawdzenie stopnia gibkości. tak dla przypomnienia, chodzi o jak najniższym pochyleniu się. ostatnim razem miałam 24 cm poniżej stóp, a teraz 29 cm! nawet mnie nasz "kochany" wf-ista pochwalił :') jedyna rzecz która mi wyszła podczas testu najlepiej. to co, oznacza to, że jestem chodzącą galaretką czy po prostu zjadłam za mało danonków i moje kości są za gibkie? :D
z jednej strony je kocham, a z drugiej już nienawidzę. ach, te truskawki ♥
Beza :)
OdpowiedzUsuńWygląda niczym deser :)
OdpowiedzUsuńsuper:) gratulację a pudding jest prześwietny!
OdpowiedzUsuńGratuluję! U mnie z gibkością raczej słabo ;p
OdpowiedzUsuńTen pudding wygląda trochę jak panna cotta ;) Truskawki mniaam :3
Z tą bezą Twoje śniadanie wygląda tak.. uroczo :)
OdpowiedzUsuńPrezentuje się rewelacyjnie :) Trzeba korzystać z truskawek póki są :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz o takim ,,teście" słyszę, ale i tak gratulacje :D
OdpowiedzUsuńAch te bezy... :)
jakie cudo na talerzykuu *-*
OdpowiedzUsuńciekawe ile ja bym się cm pochyliła :D
Ten pudding dosłownie wygląda idealnie! Nie mogę się napatrzeć *.*
OdpowiedzUsuńskąd Ty bierzesz te cudowne bezy?! poproszę kilka! :D
OdpowiedzUsuńPiątka - też należę do grona gibkich osób ;)
OdpowiedzUsuńwygląda bardzo smakowicie:)
OdpowiedzUsuńJaki ten pudding idealny :D Taki wymuskany, gładki :D Super :) Beza dopełniła całości :D Możesz mi taki zrobić :D
OdpowiedzUsuńGratulacje :D