zaliczyłam dzisiaj niezłą wpadkę kulinarną -,- mój kochany budyń mi nie wyszedł. co znaczy był on nektarynkowy. niby znalazłam przepis i miałam go zrobić już w czwartek, jednak zawsze miałam ochotę na coś innego. razem z tym budyniem miałam pierwszy raz zjeść chałwę. zjadłam ją, ale to śniadanie było jednym słowem - okropne. niestety nie mogę go polecić. nie chce byście byli poirytowani od rana jak ja. niby w garnku był gęsty, ale na zdjęciu wygląda już bardziej jak ciepły koktajl. jednak w lodówce znalazłam jeszcze serek wiejski i rzodkiewkę, a na blacie był wielki słój ogórków małosolnych. moja mamusia zrobiła mi jeszcze tosta (dawno nie jadłam tak dobrego!). rzadko jadam śniadania na słono. dobrze tak czasem zjeść coś innego. może na blogu też za jakiś czas pojawi się wytrawne poranne danie? ;)
"Budyń" nektarynkowy z cynamonem i chałwą |
przepis znalazłam na innym blogu i nie wiem czy warto inspirację dawać.
Ojej, szkoda, że nie wyszło, ale dzięki temu przełamałaś 'rutynę' i słodycz innym śniadaniem!
OdpowiedzUsuńKażdemu zdarzają się takie wpadki i nie ma w tym nic złego. Jednak nie zrażaj się do budyniu - następnym razem na pewno wyjdzie :)
hej, przecież każdemu czasem coś nie wyjdzie i nie ma co się stresować ;) a tost to wyjątkowo apetyczna alternatywa
OdpowiedzUsuńCzasami zdarzają się takie wpadki :(
OdpowiedzUsuńmoże ta właśnie miało się wydarzyć, byś właśnie zjadła tego tosta :D
OdpowiedzUsuńtakie wpadki tez czasem mi się zdarzają!
O kurczę, szkoda. Ale chałwę i tak bym zjadła :P
OdpowiedzUsuńOj tam! Wiesz ile razy mi coś nie wyszło? Nie ma co się przejmować, tylko próbować dalej! :D
OdpowiedzUsuńPo to pewne rzeczy nie wychodzą, żeby się uczyć - nie ma w tym nic strasznego, naprawdę ;)
OdpowiedzUsuń