Choroba mnie rozłożyła. Do szkoły nie poszłam. Siły nie mam by ruszyć palcem, a otwieram mleko sojowe i "coś" gotuje. Wyszło co wyszło. Przez gardło przeszło. Przepraszam za to. Chyba weganizm nie dla mnie. Wierzyłam, że uda mi się do soboty. Jednak podczas choroby staję się marudna i wybredna. Chylę się nisko przez tymi Ludźmi. Ja do soboty zostanę jednak przy wegetarianizmie. Zawiodłam siebie i niektórych. Wstyd mi trochę. Uwierzcie, że wyglądam jakby po mnie koparka przejechała i spuściła tonę węgla. Dziękuje za dotychczasowe wsparcie :)
Cynamonowo-waniliowy krem jaglany z jabłkiem (też w środku) z suszonymi morelami i cukrem brązowym |
Wiem, że szału nie ma "Podczas choroby lubię swoją chrypkę" |
Według mnie jest bardzo smacznie ;) Kuruj się i zdrowiej szybko!
OdpowiedzUsuńZdrówka ;*
OdpowiedzUsuńweganizm jest baaardzo trudny, ale nikogo nie zawiodłaś!
Zdrowiej :*
OdpowiedzUsuńZdrowiej!
OdpowiedzUsuńWracaj szybciutko do zdrowia :)
OdpowiedzUsuńŚniadanko-bomba witaminowa, idealna kuracja ;*
Nie zawiodłaś nas! Ja bym nie wytrwała jednego dnia nawet na weganiźmie! :)
OdpowiedzUsuńUuuwwiielbiam kaszę jaglaną i muszę koniecznie zrobić z niej krem :-)
OdpowiedzUsuńJa bym na weganizmie też długo nie wytrzymała, więc nikogo nie zawiodłaś. Ważne że próbowałaś :-)
krem z kaszy jeszcze nie jadłam, muszę to nadrobić! :>
OdpowiedzUsuńZdrówka, zdrówka! :*
życzę Ci szybkiego powrotu do zdrowia!:)
OdpowiedzUsuńżycze zdrówka <3 Krem jaglany to jest to <3
OdpowiedzUsuńZdrowiej szybko! Kremy jaglane uwielbiam! :D
OdpowiedzUsuńCoś Ty nikogo nie zawidołas, szacunek dla Ciebie, że wytrzymalas tyle ;*
OdpowiedzUsuń