Kleik na mleku z ciepłymi malinami, bananem i miodem |
"Czasami wolę być zupełnie sam
Niezdarnie tańczyć na granicy zła
I nawet stoczyć się na samo dno
Czasami wolę to niż czułość waszych obcych rąk
Posiadam wiarę w niemożliwą moc
Potrafię jeśli chcę rozświetlić mrok
Mogę poruszyć was na kilka chwil
Tylko zrozumcie kiedy zechcę znowu z sobą być"
Pięknie podane :) Kleik i maliny świetnie ze sobą kontrastują :)
OdpowiedzUsuńPiosenka mojego życia, nie ma lepszej i już nigdy nie będzie :)
OdpowiedzUsuńte maliny świetnie tu pasują :)
OdpowiedzUsuńmmm miód malina :D
OdpowiedzUsuńSłowa bardzo trafne. A śniadanie wygląda przepięknie. Malinki <3
OdpowiedzUsuńciepłe maliny!! chcę!
OdpowiedzUsuńAleż cudnie dziś Twoje śniadanie wygląda! A i piosenka fantastyczna.
OdpowiedzUsuńjejku, ale to cudownie wygląda. chyba na kolację zrezygnuję z kanapek i postawię na kleik :D
OdpowiedzUsuńDawno nie widziałam tak pięknie wyglądającego kleiku :)
OdpowiedzUsuńA jeśli chodzi o piosenkę, to nic dodać, nic ująć.
Pyszności! :)
OdpowiedzUsuńCiepłe maliny <3 ubóstwiam !
OdpowiedzUsuńMalinowy poranek, udany dzionek :)
OdpowiedzUsuńo mniaaam, chcę to ! <3
OdpowiedzUsuńo matko jakie pyszności! wygląda przepięknie, domyślam się, że smakuje również rewelacyjnie :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, zapraszam również do siebie na http://kuchniaczarow.blogspot.com
Gorący sos owocowy... to jest to ;)
OdpowiedzUsuńpiosenka <3
Genialnie podany kleik! *.*
OdpowiedzUsuńNowy adres bloga: www.przepissnaszczescie.blogspot.com
smacznie i apetycznie :)
OdpowiedzUsuń