wtorek, 9 września 2014

no.182 po burzy zawsze wychodzi słońce!

 zaczynam jeść rodzynki. już dużymi krokami idzie ta jesień.

Kasza manna na mleku z jabłkiem (w środku), rodzynkami, miodem i domowym musem jabłkowym od cioci Krysi

zrobiłam dziurę w nowych legginsach, moje espadryle w dziwny sposób zaczęły mi spadać z nogi, włosy ułożyły się nie tak jak powinny, 53 minuty ładowały mi się zdjęcia ._. to się nazywa złośliwość rzeczy martwych!

13 komentarzy:

  1. Znam takie złośliwości. Czasem tak jest.

    OdpowiedzUsuń
  2. mnie też to zawsze spotyka...

    OdpowiedzUsuń
  3. mniam ;) nie martw się wszystko wróci do normy ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. oj czasem zdarza się dzień takich złośliwości i akurat w najmniej chcianym momencie...
    a taka manna klasyczna, ale najlepsza, ciepła słodka i sycąca!

    OdpowiedzUsuń
  5. Bo ja już coś się nie uda to wszystko inne też szlag trafia, znam to doskonale :)
    Otulająca manna..

    OdpowiedzUsuń
  6. rodzynki są świetne, rzeczywiście śniadanko z lekką nutą jesieni :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie nawidzę gdy coś idzie nie po mojej myśli! Ake śniadanie to miałaś udane :)

    OdpowiedzUsuń
  8. o mniaam, manna z jabłkiem <3
    ach te pechy...

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam wrażenie że mimo wszystko dużo w tobie optymizmu, więc jeszcze nie jest tak tragicznie :) jutro będzie lepiej!

    OdpowiedzUsuń
  10. Uwielbiam takie połączenia! :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Jesteś definitywną mistrzynią robienia kaszy manny!

    OdpowiedzUsuń
  12. manna z rodzynkami i jabłkiem, prawdziwy klasyk ;) i założę się, że w całej tej miseczce najlepiej smakował "mus jabłkowy cioci Krysi" ;d

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja rodzynki jem okragły rok :D Ale masz wspaniale to sniadanie <3 !

    OdpowiedzUsuń

Podoba ci się śniadanie? Śmiało zostaw komentarz! Będzie mi bardzo miło :)